piątek, 19 maja 2017
Może to nie jest Portofino...
To bardzo małe jest miasteczko.
Musiałaś przebyć drogi szmat.
Szukać takiego by ze świeczką.
Małe miasteczko - nasz cały świat.
Tamtego roku po kolacji
wieczór wyciągnał mnie na rynek.
Nie mamy żadnych tu atrakcji.
Tylko kościółek, sklep i gminę.
Młodzi dawno na emigracji
i nikt do domu nie powrócił.
W starym budynku dawnej stacji
los się uśmiechnął i odwrócił.
Zapytałaś - Jak stąd odjechać,
ale ostatni odszedł bus.
Nie przestawałem się uśmiechać...
Trzeba nocować. Mus to mus.
Wstrząsnęło chyba całą gminą,
kiedy po drodze ze mną szłaś.
Może to nie jest Portofino,
a księżyc z nieba chciał tu spaść.
Na szczęście w domu miałem wino.
Nie piję nigdy sam do dna.
Spojrzałaś ze zdziwioną miną.
Sam się dziwiłem sobie ja.
Dlaczego nigdy nie zadzwonisz
i ani słowa nie napiszesz?
Tak trudno złe myśli przegonić
i stale się wsłuchiwać w ciszę.
To bardzo małe jest miasteczko
i nikt w nim nie pamięta dat.
Szukać takiego by ze świeczką.
Małe miasteczko - nasz cały świat.
Może to było w zeszłym roku,
lub upłynęło więcej wody.
To samo łóżko. Ten sam pokój,
lecz wtedy byłem jeszcze młody.
Widziałem film o dwóch księżycach
i pewnie każde z nas ma własny.
Mój stale tobą się zachwyca.
W maju ogromny jest i jasny.
Tam - w twym Londynie młyn diabelski
wolno przemieszcza się po niebem.
Nie daje praw obywatelskich,
a ja wciąż czekam tu na ciebie.
Teraz już mamy wiecej busów
i nawet jeden jest już nocny,
ale nie będę wróżył z fusów
na rychłe zmiany nie ma mocnych.
Może to nie jest Portofino,
ale przypadek nie wybiera
i tak chłopakom, jak dziewczynom
nadzieja nigdy nie umiera.
To bardzo małe jest miasteczko.
Niewielki rynek. kilka chat.
Szukać takiego by ze świeczką.
Małe miasteczko - nasz cały świat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz