piątek, 25 maja 2012
Przed gwizdkiem
Pośpiesznie szuka ulica,
dilerzy oraz panienki,
wejścia do strefy kibica.
Najtaniej jest z pierwszej ręki!
Zapasy przygotowane
i dziewcząt dobra kondycja.
Najgorsze importowane!
Promuje swoich policja.
Wiadomo - stadion jest praski.
Potrafił fortuny stworzyć.
Nie robią mu żadnej łaski.
Znów musi przez chwilę pożyć.
Towar się znajdzie kolego.
Najgorzej jest z tym językiem.
Nikt się nie uczył ruskiego
i teraz łaź ze słownikiem.
Na migi? - Też da się radę.
I oni przecież obyci.
Obsługa będzie przykładem.
Kibice - nie celebryci.
Papiery stoją wysoko,
tak jak patyki w koszyku.
Na wszystko trzeba mieć oko.
Co swoje robić po cichu.
Spokojnie czeka ulica.
Jak może - chętnie pomaga,
a miasto wie, że kibica
najgorliwszego ma Praga.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz