czwartek, 9 kwietnia 2015
Bez wymiany żarówek
Tym razem już była ochrona
i wszystkie paliły się światła.
Pogoda jak wymarzona,
a przecież wyprawa niełatwa.
Tym razem działały kamery,
a lot chyba nie był wojskowy.
Nie przejdą już takie numery
i żarty z państwowej głowy.
Rodziny oprawców, być może,
gdzieś stały w tym zgromadzeniu.
Głowy opuściły w pokorze
i myśli ukryły w milczeniu.
Bez modlitw się chyba obyło,
bo w duszy modliła się władza.
Myślała, co było - to było.
Nikomu dziś nie przeszkadza.
I tacy i tacy tu leżą,
być może, że tamtych jest więcej.
Tu w żadne powtórki nie wierzą,
że znowu ktoś maczał w tym ręce.
I tylko ten chichot historii
poruszał na drzewach igliwiem,
a my go słyszymy pokorni.
Patrzymy na wszystko cierpliwie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz