czwartek, 9 sierpnia 2012
Babaryka
Chodził po Pradze pan Babaryka -
rosyjski jeniec, co nie chciał wracać.
Wcale nie żywił się po śmietnikach.
Zawsze znalazła się jakaś praca.
Węgiel przynosił. Ludziom pomagał,
zaopiekował się dzieciakami,
więc Babarykę lubiła Praga,
zwłaszcza wieczory z jego bajkami.
Wcześniej Kozacy postrach tu siali,
stójkowy, żandarm i liczne wojsko,
a Babaryki bajek słuchali
i on się u nas czuł całkiem swojsko.
Nie da się ukryć ludzkiej sympatii,
tak jak się pozbyć nie można strachu.
Może to nie był bajarz ostatni.
Ostatni spośród skrzypków na dachu.
Jest prawicielstwo - są zwykli ludzie.
Normalność żadnych nie chce poleceń.
Więcej niż Apel o Wielkim Cudzie
zmieni chłop prosty, gdy bajki plecie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz