wtorek, 14 sierpnia 2012
Świeto Świętego Spokoju
Rośnie balon. Żuję "Mambę".
W garażu wypalił Colt.
Usłyszano śmiechu salwę.
Znów trafiono kulą w płot.
Pojechała do Michała
ryba śmierdząca od głowy.
Swoim - wszystko! Innym - chała!
Pomysł wcale nie jest nowy.
Złodziej, który kradnie swoim
sny w pionowych korytarzach,
żadnych sądów się nie boi,
bo je wcześniej przepoczwarzał.
Dawniej może było gorzej,
ale teraz jest weselej!
Święty Boże! - nie pomoże.
Kasy nie ma. Świat się śmieje!
A śmieje się właśnie wtedy,
gdy ludzie idą po cud.
Maryjo, ratuj nas z biedy!
Bogobojnie prosi lud.
Było gorzej! Pop pomoże.
Nie zasądzą siedmiu lat.
Zobaczysz w telewizorze,
co dziś może Wielki Brat.
Rośnie balon. Żuję "Mambę".
Fantastyczny urósł świat.
Nazwano go kiedyś Amber.
Miał być wolny i bez krat.
Najważniejsze są przepływy
ludzkich marzeń na lokaty.
Dziwy! Dziwy! Dziwy! Dziwy!
Świat prawdziwy dla bogatych.
A dla reszty - wirtualny,
medialny czerwony balon.
Refleksji nie będzie żadnych!
Święty spokój ludzie chwalą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz