piątek, 12 lipca 2013
O co tyle krzyku?
O co tyle krzyków, wrzasków
i pułapek i potrzasków,
oczekiwań na mój kiks?
Nie gościł tu Wikiliks,
nie było też Ben Ladena.
Nie znam żadnego Snowdena!
Mam rodzinę za granicą.
Piszą do mnie czasem. I co?
Nie mam żadnych interesów
z Senatorami Kongresu.
Jeden, za coś mi dziękował,
a inny korespondował.
Mam znajomych wśród muslimów
z arystokracji i gminu.
Także wśród Rodowych Mam
znajomości kilka mam.
Znalazłem rodzinę w Rosji.
Ktoś ze służb na stronie gościł.
Rosjanina i Chińczyka
na swych stronach nie unikam.
Ktoś z Kanady na Wordpressie
spamuje mi w interesie.
W Australii ktoś mi sprzyja.
Ktoś z Afryki się dobija.
Wspiera mnie kumpel ze Szwecji.
Znam kilku gości z ubecji.
Mam w Paryżu koleżankę.
W Niemczech zagorzałą fankę,
a w Londynie przeciwnika.
Rozmów z ludźmi nie unikam.
Może i kilka tysięcy
wie coś o mnie trochę więcej.
O co taki wieki szum?
Taka garstka to nie tłum.
To nie żadni oponenci.
Na kontaktach świat się kręci.
Mam znajomych komunistów
i bezbożnych i artystów,
milionerów i biedaków
i uczonych i tępaków,
ale czy to są powody,
by rzucać pod nogi kłody
i odcinać od widowni.
Cenzorzy i wam podobni
dajcież spokój mi nareszcie.
Za swoje się gierki weźcie!
To nie jest zbyt honorowo
polować na każde słowo
i areszt budować mowie!
Każdy mądry wam to powie.
I ja powiem to na głos:
Całujcie mnie wszyscy w nos!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz