piątek, 18 lipca 2014

Wieczorny spacer w internecie




















A życie toczy się dalej.
Zwyczajnie, skromnie, z dnia na dzień.
Zachęca czasem - zaszalej,
a potem do snu się kładzie.

Powtarza te same ruchy,
nawet, gdy chce się sprzeciwiać.
Pamięta tylko okruchy.
Potrafi jednak zadziwiać.

Skąd biorą się nagle strofy?
Uśmiechy, podśpiewywanie.
Z wygody? Lenistwa sofy?
Skąd jest to medytowanie?

Z ciągłości i zaległości!
Z tego, co jeszcze być może
i chyba z tej codzienności,
bo przecież nie jest najgorzej.

Z tych kolorowych spódniczek
i rączek czule złączonych.
Z otwartych okien, doniczek.
Twarzy wśród nich rozmarzonych.

Z uczucia pewnej sytości.
Z ciszy letniego wieczoru.
Z dystansu do wiadomości
politycznego horroru.

Z tego, że można to komuś
opisać lub opowiedzieć.
Do ludzi wychodząc z domu
zamiast się nad wszystkim biedzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz