wtorek, 13 sierpnia 2013
Pamiętamy! Potrafimy!
Zachłysnęli się podbojem
i szli tutaj jak po swoje
z rządem, mordem, komunizmem.
Szli odebrać nam Ojczyznę.
Komisarze i czekiści,
bojcy, czerwonogwardziści
i kogo tam nie zebrali,
a w Wyszkowie czekał Stalin.
Palił sobie cygaretkę
i planował już razwietkę,
kogo posadzi w Warszawie.
Miał ją w rękach. Prawie... prawie.
Zachłysnęli się zdobyczą.
Już z oporem się nie liczą.
Pchają się do Radzymina.
I nagle im zrzedła mina.
Co za Legia? Dzieci walczą,
a ksiądz z krzyżem jest im tarczą?
Nie straszne im kulomioty?
A na zapleczu - kłopoty.
Rachunek nie będzie tani!
Lance, szable i ułani.
Naprzód! Uniesiona dłoń...
Bolszewika goń... goń... goń!
Jak pognali - to pognali.
Nie zapomniał tego Stalin
i po wielu, wielu latach.
Zamordował. Ślady zatarł.
I zaczekał, gdy Powstanie...
Zapamiętał tamto lanie.
Wielu pamięta do dzisiaj.
Stąd ta nad Smoleńskiem cisza.
Mówiliśmy - Cud na Wisłą.
Znów nam o cud prosić przyszło
i nie czekać złej godziny.
Pamiętamy! Potrafimy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak zawsze - w samo sedno. Pozdrawiam. el. żukr.
OdpowiedzUsuń