piątek, 16 sierpnia 2013
Wybrał Kraków
Przez lat wiele mroził śmiechem
czyniąc przyzwoitość grzechem.
Tym najcięższym - prozą życia.
W tej paradzie bez okrycia
każdy z nas uśmiał się z siebie.
Odszedł w upał. Dokąd? - Nie wiem.
Dalej niż Rotschilda Zdroje,
gdzie nie musi żyć za swoje,
oglądać fanfaronady
i jak my schodzić na Dziady.
Pan minister od pogrzebów
pewnie go poleci niebu,
a pan hrabia gafę klepnie,
że dobrze czułby się w piekle.
Zegar tyka na cynika.
Śmiech, krytyka i publika
bywają nad wyraz gorzkie.
Wybrał Kraków, bo był Mrożkiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz