środa, 17 października 2012
Deszczowa piosenka o Słońcu P.
Przewiduj opady, kiedy jest pogoda!
Myśl, którędy spłynie stąd do Gdańska woda.
Podpowie ci Unia sposób na kryzysy,
gdyś zamiast koszyków pobudował misy.
Nim się połączymy, najpierw się podzielmy
tym co pozostało, gdy byliśmy jednym.
Dach przeciwdeszczowy nie działa gdy pada,
nie można go wtedy zwijać i rozkładać.
Nikt nie bankrutuje w czasie demonstracji.
Upadek się zgłasza po dobrej kolacji.
Odejdziemy syci, choć nie mamy centa.
Kody na biletach zamokły w przekrętach.
Jedziemy do końca! Do ostatniej stacji!
Pech - nie nasza wina! Urok demokracji.
Tu są ci, co padli. Nie ma Amber Golda.
Uśmieszki tryumfu widoczne na mordach.
Sam książę Monaco tu do nas zawitał.
Rozmawia jak z równym, (gdyby ktoś się pytał).
Na nic wynajęta już zielona trawka.
Jeszcze rezerwowych czeka długa ławka.
Nikt z nas nie wybiera swojego tatusia.
Wszystko Pampers wchłonie kiedy się posiusiasz.
A jeżeli trzeba będzie go wymienić -
wszyscy zgodnie przeciw znów zagłosujemy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz