środa, 10 października 2012
Wielki marsz
Wielki marsz. Wielki strach. Niepokoje.
Wszyscy pragną ocalić swoje.
Politycy - parlament.
Katolicy - choć "Amen".
Żydzi martwią się - aby nie goje!
Wielki marsz. Wielki strach i obawy.
Komu los będzie teraz łaskawy?
Komu obetną płace?
Czy coś rzucą na tacę?
Czy nie zrobią tu jakiejś obławy?
Wielki marsz. Wielki strach. Wielkie lęki.
Jak załatwić to z ręki do ręki?
Żeby w sejmie zostało.
Żeby dalej nam grało.
Żeby wszystkie pousuwać sęki.
Wielki marsz. Wielkie władzy zmartwienie.
W jaki sposób sprowadzić na ziemię?
Polityków - szaraków.
Łasy na kasę Kraków
I to plemię, co nie umie nie mieć.
Wielki masz. Wielkich obietnic trzeba.
Drożdże muszą wrócić do chleba!
Głos oddać uciszonym.
Sprzeciw dać na ambony.
Stare weksle podrzeć i pogrzebać.
Wielki marsz - wielkie może mieć skutki,
Jak ten metyl dolany do wódki.
Jak te złote przeloty.
Jak pierońskie kłopoty.
Jak fartuszek masona króciutki.
Wielki marsz wielkie zrodził nadzieje,
Że wysprząta, wymiecie, wywieje
Wiejską i Ujazdowskie.
Może także Krakowskie?
Całe Jerozolimskie Aleje.
Wielki marsz. Wielkie oczekiwanie.
Może nic się wielkiego nie stanie.
A gdy już, to czy jutro?
Czy nastroje się utrą?
I co z tego właściwie powstanie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz