niedziela, 14 października 2012
Dzień Papieski
Wtedy jeszcze nie sikano na znicze,
ale bito już pod krzyżem ludzi,
a oprawcy tkwili w polityce,
ekran też oszukiwał i łudził.
Wiedzieliśmy - przyjedzie!
Będzie mówił o biedzie.
Komuniści opuszczą głowy.
Ludzie podniosą flagi.
Będzie więcej odwagi.
Każdy będzie na więcej gotowy.
Każdy dzień był papieski.
Złoto koron królewskich
nad obliczem Maryi jaśniało.
W ogrom wrażeń i przeżyć
trudno dzisiaj uwierzyć.
Wciąż się tylko słuchało, słuchało...
Nie jest już - tak jak było
i doświadczeń przybyło.
Dzień papieski potrzebuje hasła
i fundacji i zbiórek, ale nie chce powtórek,
chociaż Duch aż tak bardzo nie zasłabł.
Wielu chce tego trwania
papieskiego wołania:
"Niechaj zmienia, jak kiedyś zmieniał!"
Wyszli znów tysiącami.
Krzyczeli: "Chodźcie z nami!"
Widać było oznaki budzenia.
Chcą je zamknąć, ostudzić.
Posadzić znowu ludzi
przed ekranem i w parlamencie,
a ja chciałbym na błoniach
widzieć w górze ramiona
i o takim wciąż marzę święcie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz