piątek, 15 lutego 2013

Ty wszystkiemu jesteś winny!



 















Nie ma żadnej rewolucji, a tyle się zdarza.
Tyle w świecie jest destrukcji. Czy się przepoczwarza?
Co dzień jakieś wydarzenia na miarę stuleci.
Jak nie terror, to afera i kometa leci.
Ludzie strzelają do ludzi na spektaklach w kinie.
Zawaliło się, wybuchło. Truje w Fukushimie.
Pod chmurami łapią drony. Ucinają głowy.
Czy jest jeszcze ten świat stary? Czy już całkiem nowy?
Państwa żyją bez pieniędzy. Ludzie bez nadziei.
Dziwna postać rządzi światem. Po nowemu dzieli.
Gdzie był spokój - tam bałagan. Gdzie cicho - tam wojna.
Uchyliła się planeta o los niespokojna.
Ludziom coś na głowy spadło. Może jeszcze zleci.
W parlamentach trwa zabawa. Wieczny kabarecik.
Hollywoodu nie potrzeba. Mamy go za oknem.
Wypisują, pokazują rzeczy przeokropne.
Uwaga cała skupiona na maleńkiej klice.
Mieszającej w naszym życiu, w mediach, w polityce.
Pomysły są z piekła rodem. Sterowanie z lóż.
Wstrząsnęli każdym narodem. Koniec świata już?
Nie! To tylko dawny pomysł Nowego Porządku,
żeby świat stary rozwalić. Zacząć od początku.
Ze wszystkiego go odchudzić. Przede wszystkim z ludzi.
Choć w bezpiecznym spisz zakątku, nie wiesz, gdzie się zbudzisz.
Nagle okna ci wylecą. Lampa się przewali.
Ty wszystkiemu jesteś winny, boś swych władców chwalił.
Boś im klepał i wybierał, licząc, że oszczędzą.
Teraz sam się musisz liczyć z katastrofą, z nędzą.
Prędko się nie uspokoi. Będzie znacznie gorzej!
Dzisiaj o tym czytasz w wierszu - jutro spotkać możesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz