wtorek, 2 października 2012
Ciężar winy
Polskie żydostwo rodem z Kałmucji,
ubecko-amerykańskie -
Jakiej by chciało dziś konstytucji?
O jakim rozmyśla państwie?
Jest bezpaństwowe i pełne obaw.
Nieufne wobec każdego.
Strach w nim zamieszkał i winy robak.
Spodziewa się zawsze złego.
Pije zbyt dużo, a potem cierpi.
Łatwo się rzuca w szaleństwo
i raz się skarży, a raz się chełpi.
Zna jedno słowo - Zwycięstwo!
Bardzo by chciało być rajskim ptakiem,
chowało się jednak w piekle,
więc naznaczone gwiaździstym znakiem,
odmienność broni zaciekle.
Nowotworowe, niezwykle groźne,
zawsze stojące nad prawem.
Wszystkie za sobą mosty palące.
Z innych wciąż czyni zabawę.
Gieremkowszczyzna, Michnikowszczyzna,
przejściowa repatriacja -
znów do polskości pragnie się przyznać,
bo to ich ostatnia stacja.
Trudno im przyznać, że nigdzie w świecie,
a tylko w Rzeczpospolitej
łaskawość ludzi jeszcze znajdziecie
nawet przy trumnie odkrytej.
Lecz trzeba kiedyś się zdecydować
prawdę położyć na winie,
by potem podnieś się, wyprostować.
Inaczej ciężar nie zginie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz