środa, 3 października 2012

Ubiczowani



 








Ciężka jesteś włosienico czerwona.
Biczowane krwawi sumienie.
Katujących nic nie przekona,
by zechcieli złagodzić cierpienie.

Nawet octu nie dadzą na włóczni.
Każdy cierń śmiechem swym dociskają.
Z jednej matki, a jacy okrutni,
zlitowania żadnego nie mają.

Naukowcy i publicyści,
dziennikarze, komuny Judasze,
pomnikowi, fałszywi artyści
sprowadzili tu dzieci nasze.

Pokazują faryzeusze,
że zejść z krzyża nie potrafimy,
lecz najbardziej katują nam duszę,
prowokując - Dlaczego milczymy?

Śmieją się - Czemu Bóg nie pomoże?
Twierdzą, że ich silniejsze jest prawo.
Obiecują, że będzie nam gorzej.
Przestraszona zamarłaś Warszawo.

Prości ludzie się zbiegli z daleka.
Pogrozili pięściami oprawcom,
a Ty w ziemię spoglądasz i czekasz.
Nie sprzeciwisz się prawodawcom.

Ciężka jest włosienica czerwona.
Niedostatek doskwiera i głód.
Ręka dobrze do bicia wprawiona.
Załamany nieszczęściem łka lud.

Najtrudniejsza jest besti bezczelność. 
Ból fizyczny łatwiej się znosi.
Cios, policzek to dla nas codzienność.
Nikt z nas jednak o łaskę nie prosi.

Każdy oczy podnosi do góry
i zaciska pomiędzy zębami,
to co chciałby wykrzyknąć gdzieś w chmury -
Eli, Eli, lama sabachthani? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz