czwartek, 27 września 2012
Nie ma miary!
Ten dramat jest o wiele większy,
kiedy odnosi się wrażenie,
że wielu spośród tych najmniejszych
zabrano jak zabezpieczenie.
Jak żywe tarcze i gwarancję,
że nic się złego nie przydarzy.
Z nich uczyniono demonstrację
dla nieprzychylnych gospodarzy.
Wcześniej, obecność prezydentów
skutecznie powstrzymała czołgi,
lecz nie obyło się bez wstrętów
i oni także polec mogli.
Znów postawiono na złą kartę,
że nikt się przecież nie odważy!
I cóż jest teraz wszystko warte?
Nikt nie chce śmiało podnieść twarzy.
To znacznie większa jest ofiara,
kiedy się traci zakładników
i chociaż wielu dziś się stara -
nie mogą powstrzymać okrzyku
także o naszej wielkiej winie
za częste "Bij, kto w Boga wierzy!" -
Dlatego ofiarom, rodzinie
o wszystkim prawda się należy!
Nie może być pozostawiona
i zagmatwana w niepamięci.
Porozrzucana, pohańbiona,
bo oni winni być jak Święci.
Nieopłakani nieszczęśnicy.
Najprawdziwsze, czyste ofiary.
Tacy jak my - ludzie z ulicy.
Dla ich dramatów nie ma miary!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz