piątek, 7 września 2012

Oczekiwanie













Szarą  jesienią w małym miasteczku,
za firankami zamkniętych okien,
piękne nokturny gra na smuteczku
samotne życie z podbitym okiem.

Kilka nut dawnych wróciła pamięć,
a czas zaznaczył każdą bemolem
i zaprowadził nad samą krawędź
życie podparte łokciem na stole.

Nikt nie zadzwoni. Nikt nie napisze.
Grubą zasłoną wisi samotność.
Westchnienie czasem uderzy w ciszę,
gdy wzrok wskazówek nie może cofnąć.

A chciałby bardzo te sny odnaleźć,
w których rozbrzmiewał śmiech zwariowany
dawnej zabawy, uniesień, szaleństw,
gdzieś w mysią dziurę tu pochowanych.

Wychodzą nocą skrzypkiem podłogi.
Szuraniem kapci myśli unoszą.
Pełne są wrażeń dalekiej drogi.
Chcą opowiadać. Posłuchaj! Proszą.

Kroplami deszczu suną po szybie
w oczekiwaniu na pierwszych gości.
Nie miały siły naprzeciw wybiec.
Spłynęły wierszem. Nikt się nie złości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz