piątek, 19 kwietnia 2013
Kormorany
Mieszka u nas czarny ptak
z nosem - dziobem zgiętym w hak.
Zlatuje się zawsze licznie,
a gnieździ się skandalicznie.
W każdym miejscu, w każdym kącie,
gdzie tylko taki usiądzie,
zrzuca żrące swe odchody
na roślinność, na ogrody.
Niszczy zawsze, aż do cna,
wszystko, co pod sobą ma!
Gdy spostrzeże gdzieś ślad ryby,
rozkłada skrzydeł pokrywy,
leci, spada i nurkuje.
Na ryby świetnie poluje.
Potem siada gdzieś wysoko
i na wszystko ma tu oko.
Ludzie są dla ptaka dobrzy,
jednak widzą, że przedobrzył,
kiedy brzegi pięknych wód
zniszczenie zdobi i smród.
W miejscach, gdzie kwitła przyroda
pozostał śmietnik w odchodach.
Sprawa jest powszechnie znana.
Chcą odstrzelić kormorana,
albo chociaż go wypłoszyć,
żeby tak się nie panoszył.
Toczy się zacięta gra.
W mediach wrzawa, a ptak sra.
Z gazet, radia i ekranów
słychać krzyki kormoranów,
że tutaj jest kraj morderców,
którzy zbrodnię noszą w sercu
i wyssali z matek mlekiem
kłótnię z ptakiem i człowiekiem.
Może nie jest to ptak rajski.
Pozostały tylko garstki
dawnych gniazd na licznych drzewach.
Kormorana chronić trzeba.
Nie działać bez piątej klepki.
Kormoranom dać torebki
i pokazać gdzie są kosze.
O rozsądek wszystkich proszę.
Wiem, że się nie dostosują,
lecz niech chociaż presję czują!
Gdy będą sprawiać kłopoty
można zamknąć im wyloty,
a jeśli nie zamkną dziobów -
jest jeszcze kilka sposobów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz