niedziela, 14 kwietnia 2013
Problem
Nie mam zdolności, a mam lata.
Mam możliwości. Talent mam.
Mogę pilnować, lub zamiatać,
jeżeli się zatrudnię sam.
Nie mam zdolności, a mam wiedzę.
Mam odpoczynek i mam czas.
Odbieram przekaz. Piszę. Siedzę.
Opłacam światło, czynsz i gaz.
Nie mam zdolności. Snuć nie mogę
żadnych zamiarów, wizji, planów.
Wszystko już dla mnie jest zbyt drogie.
Rządy traktuję jak baranów.
Nie mam zdolności. Wszyscy wiedzą.
Wszędzie spotyka mnie odmowa.
I tacy też na stołkach siedzą.
Liczy się wsparcie , a nie głowa.
Zdolności nie spadają z nieba.
Oblicza wszystkie rachmistrz banku.
Gwarancji poważnych potrzeba,
a ja mam radość o poranku.
Może daleko z nią nie zajdę,
lecz w gruncie rzeczy - gdzie się pchać?
Wolę uchodzić za ciamajdę
niż niespłacalny kredyt brać.
Nie mam zdolności. Żyć z tym muszę
i nie wymagać już zbyt wiele.
Zza chmurki dotknął mnie paluszek
i dni mi zmienił na niedziele.
Grzechem by było nie doceniać.
Byłoby pychą tworzyć mit.
i przekonywać pokolenia,
że dobrze wstawać skoro świt.
Nie mam zdolności kredytowych.
Odporny jestem na reklamy.
Problemem jestem finansowym,
a w koło mnóstwo takich samych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz