sobota, 27 kwietnia 2013
Pani Twardowska
Leżą , w śmiechu się tarzają.
Trzęsą brzuchy się i wola.
Osąd ciągle powtarzają.
Trudna sprawa - wielka dola!
Nie ma tylko Twardowskiego.
Nie wrócił jeszcze z księżyca.
Niepotrzebny! Nic takiego.
Wróci - będzie się zachwycał.
Hulaj dusza! Piekła nie ma!
Pozwolono! Chlew na stole.
Jaki teatr - taka scena!
Ruszyć swego? Nie pozwolę!
Cyrograf kompanii służy.
Niezatarte są podpisy.
Rządzić będzie jak najdłużej
wieczna spółka: My i bisy!
Jejmościanka jest szczęśliwa.
Wznosi toast. Kuflem pije.
Knajpa "Rzym"się nie nazywa,
a ktoś chwycił ją za szyję.
Mościa pani! Parol dany,
a waćpani na zastawie!
Z Belzebubem ruszysz w tany
kiedy będzie już po sprawie.
Pląsawicka nagle zbladła,
lecz jest biegła w perturbacjach
i powiada: - Idź do diabła!
Wciąż możliwa jest kasacja!
Widzi diabeł - baba cwana
w paragrafach rozum zjadła.
Sprawa może być przegrana.
Klamka jeszcze nie zapadła.
Wycofał się szybko rakiem.
Potem czmychnął z tego dworu.
Wszystkim im zgotuję pakę!
Poczekamy do wyborów!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz