piątek, 26 kwietnia 2013
Wierszyk w butelce
Dostrzegłem nagle w zeszłą niedzielę,
że w kraju nie ma skupu butelek.
Czym się posłuży Mały Powstaniec,
gdy mu z kamieni rozbiorą szaniec?
W co zapakuje dziś Mołotowa?
Problem jest wielki, aż pęka głowa.
Gdzie teraz świata są alkohole
i przed czym dzieci przestrzegać w szkole?
Znikną też statki, listy w butelkach
i witrażowa ozdoba wszelka.
Dawno w sprzedaży już szczawiu nie ma.
Barszcz jeszcze został - ostatni temat.
Skutkuje zapał i konsekwencja,
gdy czeska przyszła tu abstynencja.
Mroczni rycerze zeszli w kanały.
Skupy butelek nam poznikały.
Może to lepiej, bo każdy wie,
że się przejechać można na szkle.
Skończą się także oszustwa wielkie.
Trudno dziś kogoś nabić w butelkę.
Państwo trzeźwieje. Monopol znika.
Dalekosiężna jest polityka.
Należy chronić świat i przyrodę
i teraz wino zamieniać w wodę!
Więcej jest trzeźwych, zadowolonych
odkąd druk cały poszedł w kartony.
Nowe opłaty. Inna praktyka.
Wierszyk w butelce wpadł do śmietnika.
Wkrótce wyłapie go segregacja.
Zapłacisz drożej. I jest w tym racja!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz