czwartek, 29 listopada 2012

Kobieta sukcesu



 








Swą miłością i zachwytem
obdarzała celebrytę.
Miał zachować się jak brytan,
ale był to celebryta.

Szczęśliwego strzelca gola
wzięła sobie za idola,
lecz jak wisior z pańskiej klamki
nie mógł utrafić do bramki.

Szukała innych platfusów.
Nie umieli bez przymusu.
Wreszcie dosyć miała zwisów.
Poszła do chłopaków z PiS-u.

Gadała: - "...lubię jak owies"
i nie chciał żaden pisowiec.
Wreszcie stuknęła się w głowę -
wdziała barwy narodowe.

Do dzisiaj chodzi na marsze.
Hasła skanduje najtwardsze.
Żadnej pały się nie lęka.
Skończyła się jej udręka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz