środa, 28 listopada 2012
Koniec!
Naród kocha pana T.
I on o tym dobrze wie,
Ale boi się miłości.
Wiersz nie będzie o podłości,
A wyłącznie o kochaniu
I Broń Boże nie o draniu,
Lecz darczyńcy i wybawcy.
Nie o żadnym już oprawcy,
Tchórzu, łajdaku, oszuście.
Takie słowa są w złym guście
I teraz niedopuszczalne.
Może inne wiersze marne
Jeszcze takich używają.
Ten mówi - Wszyscy kochają!
I zanosi się zachwytem.
Nie zezłości celebrytę.
Nie poniży dupodajcę.
Nikogo nie wskaże palcem,
Boni ma na to ochoty.
Będzie wierszem pełnym cnoty,
Co owego pana T.
Nigdy nie miał w żadnej d.
A miał zawsze w poważaniu.
Nie napisze o powstaniu
Ani o marnych sondażach.
Będzie pięknie się wyrażał
O każdym naszym ministrze.
Nikim już gęby nie wytrze
I nie wspomni o Syjonie!
Oświadcza to wszystkim!
Koniec!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz