Gitara.
Gitara.
Gitara.
Nie rusza mnie zupełnie nic!
Czego bym nie zrobił
i nie wie wiem, jak bym się nie starał?
Zostaje gitara
i śpiewa mi jak mam żyć.
Przejadła się już nuta stara,
a nowa chce jęczeć i wyć,
bo ona - zwyczajna Dagmara -
Odeszła.
Ze mną nie chce być.
Gitara.
Gitara.
Gitara.
Nie powiem jej jutro - Przyjdź!
Wiedziałem już o jej zamiarach.
Nie bardzo umiała je kryć.
I nie wiem, jak bym się nie starał?
Za cienka łączyła nas nić,
lecz pomyśl ty chociaż Dagmara -
Jak teraz bez ciebie mam żyć?
Gitara.
Gitara.
Gitara.
To przecież zwyczajny był zgryw.
Nie wyszło. Wiem - jestem fujara!
Lecz teraz połamać chcę gryf.
Nie mogę żyć w takich koszmarach.
Rozpaczy nie potrafię kryć!
Dagmara!
Dagmara!
Dagmara!
Posłuchaj! Ty za mnie wyjdź!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz