piątek, 20 września 2013
Jesienne kantyczki
Obok bezmiaru smutku
przez drobne życia kraty
sączy się powolutku
blask słonecznej poświaty,
a rozświetlona zieleń
nastroje złe przegania.
Tak mało, a tak wiele
zmienia w oczekiwaniach.
Bo czym są złe prognozy
i garb olbrzymi strachu,
gdy liściem szumią brzozy.
Nad głową nie ma dachu,
który błękit przesłania.
Nie daje patrzeć w niebo
i w czas oczekiwania
podsuwa ci placebo.
Czujesz tę wielką przestrzeń
unoszącą wytchnienie
i zieleń i powietrze
i pod stopami ziemię,
a cała obrzydliwość,
która cię dotąd gniotła -
odchodzi, bo wrażliwość
woli bywać samotna.
Wystarczy chwila ciszy
i wyłączone media,
a już przyroda dyszy.
Niedostatek spowszedniał
i uśmiech się pojawił
i rozciągnął policzki,
a może wiersz to sprawił?
Jesienne gra kantyczki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz