czwartek, 26 września 2013

Pojedziemy?



 








Nie wrócimy nigdy na wieś!
Mówisz przez klaksonów ryk,
lecz choć jeszcze raz mnie zawieź.
Chcę zobaczyć czy dom znikł.

Chcę popatrzeć na topole,
które mi granicą były.
Pewnie, że ja miasto wolę,
lecz choć raz, daj spojrzeć miły.

Tu nie widać horyzontu.
Świat zamyka ściana okien.
Samotność wyłazi z kątów.
Chodzę z opuszczonym wzrokiem.

A tam jesień złoci drzewa
i mgły snują się nad smugiem.
Tutaj żaden ptak nie śpiewa.
Niepokoje rosną z długiem.

Nie wrócimy, lecz pojedźmy.
Innych przecież nie ma w kraju.
Ojciec jest wśród podopiecznych,
a tam sarny przy ruczaju.

I zające słupkiem stają.
Wyciągają uszy w górę.
Wyglądają i czekają.
Mamy przecież nową furę.

Chcę popatrzeć. Zapamiętać
nim postawią tam wiatraki.
Teraz w mieście będą święta.
Pojedziemy? Nie bądź taki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz