środa, 25 września 2013
Gorący kartofel
Jest taki gość w środowisku - gorący. Bardzo gorący.
Kto chciałby sięgnąć po niego. Sparzyć się może niechcący.
Trudno o równie dobrego pośród współcześnie piszących.
Widzą w nim wiele dobrego wiedzący i niewiedzący.
Gość jak gorący kartofel. Przerzucaj, gdy chcesz utrzymać!
On jednak ostygnąć nie chce i jeszcze podgrzewa klimat.
Wyjęto innych z popiołu i tylko ten w ogniu został.
Sproszono gości do stołu, a sprawa wciąż nie jest prosta.
Zepsuła się atmosfera. Na sygnał - rzucą się wszyscy.
Skorupka już się otwiera i pachnie środeczek czysty.
Gorący przysmak to kłopot. Ściemnia się. Ognisko gaśnie.
Kto się okaże idiotą? Skosztuje ten, kto nie zaśnie.
Reakcja jest całkiem zdrowa - nikt nie chce się wyłamywać.
Opinia środowiskowa ze zdrowych źródeł wypływa.
Jeżeli nie ma potopu nikt jeszcze pływać nie musi.
Nie miała baba kłopotu, a ziemniak w popiele kusi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz