piątek, 1 marca 2013
Gęsi
Rozpadł się zlepek tyranii
i zwarła szyk Europa.
Powrót z przegranych batalii
pewność potęgi podkopał.
Cyfrowy żołnierz przegrywa
spotkania z Kałasznikowem,
a skarbiec stale obrywa
nakłady na wojny nowe.
Znaczenie prowincji rośnie.
W imperium rządzą tancerze.
Lud krzyczy coraz donośniej,
że władzę możnym odbierze.
Drży ziemia, bo barbarzyńcy
głęboko się wkuli w skałę.
Zamknięto drzwi dobroczyńcy.
Ma nie odzywać się wcale.
Świadomość upadku pełznie.
Pozbawia ludzi nadziei.
Wspaniałość imperium blednie.
Rzymianie gęsi wycięli.
Niedawno wiwatowano.
Nigdy nie zajdzie nam słońce!
Hannibal jest już pod bramą.
Dni? Lata? Może miesiące...
Nam każą patrzeć lokalnie -
na nasze marne podwórko.
W świecie się dzieje fatalnie,
a nasze troski - to piórko!
Wygodne klapki na oczach
i pośmiać się można zawsze.
Wizja jest może prorocza,
lecz nasze ploty ciekawsze!
I trochę szkoda tych gęsi.
Kto teraz ludzi obudzi?
Na czele w gębie silniejsi.
Wiersz niepotrzebnie się trudzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz