środa, 13 marca 2013
Nie ma mnie, więc jestem!
Nie ma mnie, więc jestem!
Stworzony z niebytu
jednym, prostym gestem
ludzkiego zachwytu.
Nie ma mnie, więc jestem!
Zrodzony z niechęci.
Zbudzony szelestem:
A jednak się kręci!?
Nie ma mnie i jestem -
nie są powiązane.
Wbudowują w przestrzeń
zdania zakazane.
Neomarksizm wrócił
myślą świętych krów:
Odciąć byt od ludzi!
Znaczenie od słów!
A ja tworzę dobro,
gdzie miała być pustka,
gdzie bezsens, nie mądrość
zamknąć miały usta.
Ze złem nie paktuję.
Niszczenie mnie brzydzi.
Zakręty prostuję.
Nie chcę nienawidzić.
Nie będę dla złego
murem, ani lustrem.
Nie posiadam ego,
a jestem złym gustem.
Nie ma mnie, więc jestem
i wyrzucam słowa.
Usycha pod tekstem
filozofia nowa.
Bezsens, nowomowa
świata nie zrujnują.
Ludzie pragną słowa!
Kochają i czują.
Czego nie ma w mediach,
to odnajdą w chmurze.
Nie zabierze brednia
uroku naturze.
Gdzie białe jest czarnym
nie ma mnie, więc jestem
nieistotnym, marnym
mówiącym powietrzem.
Nie ma czego niszczyć
i nie ma z czym walczyć.
Słowo, choć nie błyszczy -
Jedno na was starczy!
Zwykłe "Nie!" stanowcze
i Opieka Boża
wyślą na manowce
filozofii pożar.
Zostanie uczucie,
gdy braknie rozumu.
Powstrzyma zepsucie
i uciszy tumult.
Ludzie szybko pojmą
z kim się muszą mierzyć
i jak tę upiorną
rewolucję przeżyć.
Neomarksizm warczy.
Chce zniszczyć człowieka.
Zwykłe "Nie!" wystarczy
i demon ucieka.
Rewolucję nową
zapaliło draństwo,
lecz zwycięży słowo!
Nie ma jak chrześcijaństwo!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz