czwartek, 14 marca 2013

San Fracisco



 








Walkman mruczał cichuteńko "San Francisco".
Księża w mediach zastąpili polityków.
Wydawało się, że marksizm ma już wszystko.
We Frankfurcie mecz się kończył - brak wyniku.

Szwajcar wolno spacerował przed hotelem.
Patrzył w niebo, a leciało "San Francisco".
Dym owinął starą wieżę na kościele.
Późny wieczór i do zmiany było blisko.

Dzwon uderzył i zadrżała ulic pustka.
Okrzyk odbił się o ściany Franciszkańskiej.
Zadziwienie otworzyło ludziom usta.
Jezuita skromnie prosił Łaski Pańskiej.

Iskierkami śnieg rozbłysnął na trawnikach,
a na przejściach wieczór barwę kładł niebieską.
Ar-hen-tina! Zabrzmiało w okrzykach.
Morze ludzi się modliło za papiestwo.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz