środa, 5 grudnia 2012
Fascynacje
Słuchałem "If I Could..."
i o jej parze ud
myślałem nieustannie.
Choć innych było w bród,
a ona - żaden cud,
czasem człowieka walnie.
Myślałem ciągle - Jak
przesłać jej jakiś znak?
Dyskretnie. Nienachalnie.
Poczułem się jak wrak,
bo wciąż pomysłów brak.
A może by normalnie?
Po polsku, nie angielsku -
spytałem : - Czy bym mógł?
Bardziej po przyjacielsku
przekroczyć pewien próg,
lecz repertuar słów
miałem chyba zbyt wąski.
Nasuwał mi się - łów,
albo Order Podwiązki.
Nie noszę! - powiedziała
i posunęła mini.
Coś rzekła o baranie,
dodała coś o świni,
a potem poradziła
bym dłużej nie marudził,
a jeśli chcę się wspinać -
zaczynał od podudzi.
Przygięła mnie tym bardzo,
bo w końcu żaden cud.
Dziewczyny chyba gardzą
miłośnikami ud.
Dyskretnie jeszcze zerkam,
lecz bardziej mnie zachwyca
patrząca na bioderka
bujniejsza okolica.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz