środa, 26 grudnia 2012
Zwyczaj
W wiejskich kościółkach i kościołach
rozsianych po calutkim kraju
maleńki żłóbek ludzi zwołał.
Przychodzą, patrzą, przyklękają.
Przychodzi każdy, kto iść zdoła
do Matki Świętej, do Jezusa
i chociaż chłód, zima dokoła,
nie trzeba nikogo przymuszać.
Nie ma ekspertów i wielmoży.
Wszyscy w medialnej są świątyni.
Przy szopkach ciśnie się lud boży,
bez wielkorządców wie co czynić.
Błyszczy światłami Europa
na reklamy poszły dotacje.
W wiejskim kościółku mała szopa
wyjaśnia ludziom, gdzie są racje.
Zwyczaj się wszelkim zmianom oparł.
Mówią - ksenofobia, pustkowie,
a przy Jezusie mnóstwo chłopa
i ludu... że głowa przy głowie.
Czczą Narodzenie. To ich miłość.
Ich trwanie, potęga i siła.
Zawsze ich z wiarą podnosiło.
Nadzieja w sercach się rodziła.
Przyjdą za nimi monarchowie.
Już tworzą się pochody królów.
My, może prości pastuszkowie
potrafiliśmy czekać w bólu.
Kiedy jest Boże Narodzenie
jesteśmy przy Świętej Rodzinie.
Inne wartości świat ma w cenie.
Polska miłością Boga słynie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz