niedziela, 20 stycznia 2013
Rozkołysani
Całkiem kraj rozkołysały ostatnie miesiące.
Nie wiesz. Śmiać się, czy też płakać, w lawinie potrąceń.
Człowiek wzdycha. Głową kręci, mocno zadziwiony.
Kto tak wszystko zachachmęcił? Czy świat jest szalony?
Rozhuśtały się nastroje. Przysnęły depresje.
Wybuchowe były marsze, spokojne procesje,
lecz najczęściej na to wszystko machano tu ręką.
Oj! Nie prędko lepiej będzie. Normalniej - nie prędko!
Idzie bieda, a żyć trzeba! Jak się nie dać troskom?
Do niedawna człek się nie bał - łagodnie, lub ostro
upominać się o swoje. Demokracji żądać!
Opadły jednak nastroje. Źle to dziś wygląda.
Przypomina to styczniowe, przedpowstańcze dzieje,
kiedy także nie wiedziano z której strony wieje,
ale każdy chciał się zrywać, bo miał dość poddaństwa.
Nienawidził dyktatury. Swojego chciał państwa.
Chociaż nie był uzbrojony i środków nie było.
Zakończyły się ukłony i się potoczyło.
Teraz bardziej obserwują nastroje społeczne.
Tu się nigdy obce moce nie czuły bezpieczne.
Tak jest, było i tak będzie! Wśród rozkołysanych
są też tacy, którzy słyszą - grają tarabany!
Kiedyś musi się zakończyć to machanie ręką.
Niech się lepiej im wydaje, że może nie prędko!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz