środa, 2 stycznia 2013
Nostalgia
Niezapraszana, przychodzi z rana
chłodna styczniowa nostalgia.
Wymaglowana noc nieprzespana
po bezrozumnych bataliach.
Siada i prosi o mocną kawę
już bardzo zadomowiona.
Wyciąga smutki łzawe na ławę.
Narzeka, że niespełniona.
Czego się mogła w styczniu spodziewać?
Wiedziała. Lekko nie będzie,
a lubi bardzo w przeszłości grzebać.
Klasyfikator na spędzie!
Wyciąga stare sny ze sztambucha.
Nad każdym trochę popłacze.
Potem przeprasza szepcząc do ucha.
Chciała, by było inaczej.
W końcu się zmęczy, ale wyjść nie chce,
chociaż już kawa wypita.
Znaleźć chce pewnie we mnie pochlebcę.
Sonduje. Myśli me czyta.
Milczymy długo. Patrzymy w okno
krzyżując czasem spojrzenia.
Dobrze rozumiem - wciąż jest samotną.
Od dziecka, od urodzenia.
Wszyscy szukają sobie podobnych.
Styczniowa do mnie przylgnęła,
lecz ona jedna w czasach okropnych,
przyszła i się uśmiechnęła.
Niech więc przychodzi. Zimno na dworze.
Nawet już mi nie przeszkadza.
Styczeń jak styczeń. Bywało gorzej.
Nie warto w niczym przesadzać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz