czwartek, 24 stycznia 2013

Zima w zaścianku



 







Co miało być dobrobytem
zanikło razem z zachwytem,
a pokazało złą twarz
to wszystko, co teraz masz.

Czekano tak wiele lat.
Kto mógł tak odmienić świat?
Nie wiem, lecz czy wiarę dasz?
Że to ktoś obcy! Nie nasz!

Ktoś , kto to dobrze planował
i za plecami się chował
i działał z komuną razem,
a potem sięgnął po władzę.

Ludziom jest znów wszystko jedno,
choć myślą trafiają w sedno
i w głębi duszy, też wiedzą.
Znów boją się. Nie powiedzą.

Uwierzą, że zło jest mniejsze,
że gorsze było dawniejsze,
a przecież wciąż mamy pokój,
więc staną sobie gdzieś z boku.

Pomyślą w biedzie o święcie.
Wymówią w święcie zaklęcie
i będą czekać spełnienia,
a wszystko z czasem się zmienia.

Było, minęło i kwita!
Nowa wyrośnie elita
i przewodniczka narodu.
Nie będzie badać powodów.

Zamarzy o dobrobycie.
Pokaże sen o zachwycie.
Zasługi swoje z podziemia
i dalej świat będzie zmieniać!

Jest jednak niebezpieczeństwo,
że mogą popaść w szaleństwo
i zamiast kroków spokojnych
popędzić na drogę wojny.

Ustrzeż nas od tego Panie!
Wybierzmy raczej czekanie.
Świat sam nas na bok odsuwa.
Potrzebna obcym rozróba.

My dostaliśmy za swoje.
Teraz z rozwagą, spokojem,
nie bierzmy złego przykładu
i patrzmy w Niebo, nie na dół.

W zaścianku zimy są długie.
Nie wjadą medialnym pługiem
i niczym nas nie zachęcą
ci - obcy, co światem kręcą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz