sobota, 1 czerwca 2013
Uciekając z Aleppo
Nie jest łatwo uciekać z Aleppo
ludziom biednej, najstarszej mniejszości.
Nie jest łatwo mężczyznom, kobietom
rewolucji islamskiej nie złościć.
Tyle wieków w modlitwie przetrwali
w miejscach świętych, gdzie się urodzili.
Ze swych domów pouciekali.
Tylko Bóg wie, gdzie są w tej chwili.
Nie jest łatwo do Turcji, Libanu
wystraszone wywozić dzieci
i z nadzieją zaufać Panu,
że ich głos do współbraci doleci.
Europa milczy wstydliwie.
Kim są dla niej biedacy - chrześcijanie?
A śmierć w oczy zagląda prawdziwie.
Oni przecież nie muzułmanie.
Będzie wsparcie dla sił rewolty,
a dla rządu technika rosyjska.
Pojedyncze wygasły już modły.
Płacze z dzieckiem kobieta syryjska.
Zimne noce są na pustyni.
Głód, a manna nie spada z nieba.
Czy cokolwiek można uczynić?
Chociaż mówić o tym się nie bać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz