sobota, 22 czerwca 2013
Ziele z krateru
Ziele na murze.
Jednak krater je wypalił.
Może w kulturze
zarodki swoje ocali.
Dzisiaj jest kratą.
Pajęczynowym porostem.
Rośnie bogato.
Nie będzie mieszkać pod mostem.
Mur gruby, stary
wyznaczał jednak granice.
Jakby strzegł wiary
póki nie zmurszał i przysechł.
I wtedy ziele
natychmiast po nim się wspięło.
Zarodków wiele
w każdą szczelinę upchnęło.
Obrosło pnącze.
Pęta swe plącze.
Ono jest teraz włodarzem.
Stara ruina ledwo się trzyma.
Ziele przedziwne ma twarze.
Brodate liście, grube szypuły
do oczu przechodniom wtyka.
Grubych korzeni pręży muskuły.
Wezwano już ogrodnika.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz