Dzisiaj wielka konferencja.
Będzie rząd. Magnificencja.
Rabin oraz dwaj biskupi.
Media dały się ogłupić.
Celebrytki. Celebryci.
Napaleńcy. Niewyżyci.
Kwiat młodzieży. Reporterzy.
Kilku takich, co chcą przeżyć.
Na buraka burak mruga.
Ja na służbie. Ja usługa
Niezła dzisiaj kołomyja.
Będzie chryja... będzie chryja!
Są na pewno pederaści
z różnych opcji. Różnej maści.
Zamknij kufer. W spodnie lufę.
Obstawiamy salę, bufet.
W razie czego - na mnie mrugaj.
Ja na służbie. Ja - usługa.
Podjeżdżają limuzyny.
Słychać szmerek - s...syny.
Takim dobrze się powodzi.
Proszę wchodzić! Proszę wchodzić!
Gospodarz ręki nie poda.
Taka moda. Taka moda.
Pan tu także profesorze?
Aj, nie mogłem trafić gorzej!
Proszę zdjąć te boa z piór!
Wielka dama. Przy niej nur.
Na miejscu już jest komisja.
W wejściu zator. Kłótnia. Scysja.
Garderoba poszarpana.
Pani była obrażana!
A pan kto? - Urzędniczyna!
Ładnie wieczór się zaczyna!
Zagubiła się publika
w oświadczeniach, w polemikach.
Zapomniała profesura,
czym jest grzeczność i kultura.
Wykładowca lży docenta.
Pański tytuł na przekrętach
za komuny uzyskany!
A pan pewnie z tych słomianych,
do salonu przyszedł z gumna!
Pańska głowa - bezrozumna!
Oprócz gwiazdek, nic w niej nie ma!
Niech pan lepiej zmieni temat,
bo pokażę tu każdemu
pewien wyciąg z IPN-u!
Niech zobaczą, kto był świnią!
Krzyczą. Wrzeszczą, aż się ślinią.
Mruga burak na buraka.
Ale chryja... ale draka.
Słyszałem od jego żony,
że jest wciąż niedouczony,
za to córka wyszkolona.
Która to jest jego żona?
Ta wysoka. On jak kajtek.
Na pewno przyszła bez majtek.
Trzeba by ją lepiej chronić.
Chodźmy za nią. Dzwonek dzwoni.
W holu zator dziennikarzy.
Włos rozwiany. Pot na twarzy.
Chaszcze łokci i bicepsów.
Nie pchaj się baranku z plebsu.
Telewizja ma pierwszeństwo!
Krzyki. Ścisk. Kłótnie. Szaleństwo.
Wolna droga dla rzecznika!
Wprost. Agora. Polityka.
I panienki dziennikarki.
Kuso, aż przechodzą ciarki,
aż się oczy do ud lepią.
Tłok. Ściskają. Łapią, Klepią.
Zabierz łapy! Trzymaj w górze!
Ciaśniej, głębiej, mocniej, dłużej.
Mruga burak na buraka.
Ale chryja... ale draka.
Z tamtą byłem na wywiadzie.
Potrzebowska jest przy dziadzie.
Na każdego jest otwarta.
Niezła sztuka. Grzechu warta!
Ustawimy się tuż tuż.
Przyda jej się anioł stróż.
Na parkingu przed budynkiem
chłopak wypił odrobinkę
potem nałożył słuchawki.
Zapytał - Są już migawki?
Siadł w kontener pod talerzem
i poleciało w eterze:
- Pederaści różnej maści.
- Jak mikrofon trzymaj w garści!
- Niezła sztuka! S...syny.
- Odsuń się pan od dziewczyny!
- Świnia. Wyciąg z IPN-u.
- Obciągaj sobie samemu.
- Ale chryja... ale draka.
- Może lepiej na stojaka.
- Która to ta wyszkolona?
- Pani była obrażona!
- Przemówi magnificencja.
Odbyła się konferencja,
lecz awaria jest na łączach.
Nagrałeś to? Nie wyłączaj!
Na ekranie - jedno zdanie
zastąpiło sprawozdanie.
Poszedł skrót. Dobry dziennikarz
zawsze słucha pułkownika.
Słupki w górę. Trwa kadencja.
Wkrótce telekonferencja!
Na buraka mruga burak.
Jest O.K! Pełna kultura!
Ja na służbie. Ja - usługa.
Na zegarze biła druga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz