środa, 23 października 2013
Nie płaczcie!
Nie płaczcie biedni, prości tułacze!
Czego wam do życia trzeba?
Prócz rozumienia słów i ich znaczeń,
napoju, kawałka chleba?
Prócz tego grosza w misce jałmużnej,
kiedy was siły opadną.
Prócz szklanki piwa i głowy próżnej,
gdy was z wszystkiego okradną.
Nie płaczcie biedni, bo nie wy jedni
porzuciliście swe strony,
bojąc się nędzy, łaknąc pieniędzy,
świateł, dywanów czerwonych.
Myśląc - Mój Boże! Nie będzie gorzej.
Jakoś się przecież wytrzyma.
Zostawiliście bliskich w oborze.
Rozpadła wam się rodzina.
Nie płaczcie teraz, gdy płaczą oni
pod lichwą cierpiąc i katem.
I daj wam Boże - bierzcie w pokorze
swoją żebraczą zapłatę.
A gdy wam serce wrócić poleci
i dusza spokoju nie da.
Na marnotrawne zawsze swe dzieci
czeka tu ojczysta bieda.
Przebaczy zawsze i nadal kocha
i oczy swe wypatruje.
Przytuli mocno, choć będzie szlochać
i polskość znowu odczujesz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz