sobota, 19 października 2013
Bez jednej
Wieczór brydżowy. Leżę bez jednej.
Wybiła późna godzina.
Dziwne pragnienie do głowy biednej
przychodzić nagle zaczyna.
Bez brakującej trudno wytrzymać.
Pan Piatnik nie był łaskawy.
Nowe rozdanie trzeba zaczynać.
Tak leżąc można wyjść z wprawy.
Bywają lepsze, słodsze wieczory.
Nikt nie zostaje w impasie.
Szczęście sprzyjało mi do tej pory.
Nie zawsze wygrywać da się.
Te październiki ciągną się długo
Weekendy spędzamy w domu.
Po jednej gierce zaczynasz drugą.
Telefon! Przyjdziesz? - Dopomóż...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz