piątek, 11 października 2013
Przecież się nie zmienili nagle...
Przecież się nie zmienili nagle,
a całe życie zwartym byli
antykościelnym mediów stadłem
i nigdy się nie nawrócili.
Bywają anioły upadłe.
Dwu stronom służą Sanderusi,
a na czele idzie ze światłem
ten, który nosić go nie musi.
Naprzeciw Kościół bez ambony,
bez techniki i telewizji.
Źle nagłaśniany, wykluczony.
Na bocznym torze po kolizji.
Podpisywano cyrografy,
porozumienia i orędzia.
Żebracze nałożono szaty,
a żebrak wszedł już w rolę księcia.
Żelazną maskę się nakłada.
Kpiną ozdabia się oblicze.
Teraz już wszystko im wypada.
Biczują jak na placu ćwiczeń.
Dzieją się sprawy nie z tej ziemi.
Tłum przed Piłatem wie już swoje.
Sprawiedliwi - osieroceni.
Wśród ludu wiele jest rozdwojeń.
Będziemy bronić Częstochowy,
czy raczej zostaniemy w domach?
Posypiemy popiołem głowy,
czy stal włożymy na ramiona?
Przecież się nie zmienili nagle,
a całe życie tacy byli.
Umiemy w górę wznosić szable.
Ducha nie gaście! - nas uczyli.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz