wtorek, 22 października 2013

Wdzięczność



 









Choć walczyli na wszystkich frontach,
chowano potem ich po kątach.
Na defiladzie ich nie było.
Taka jest anglo-saska miłość.

Gdy znaleziono rozstrzelanych
zbrodniarz został honorowany,
jakby się nic nie wydarzyło.
Taka jest anglo-saska miłość.

W prezencie dostał jeszcze ziemię
i mógł wytracić pokolenie
i władzę miał tu mieć na wieczność.
Taka jest anglo-saska wdzięczność.

A kiedy innym wolność dali
i czaszki swoich pozbierali
i nad nimi chcieli się modlić -
znowu się stali niewygodni.

Ogłuchłe głowy, ślepe twarze
o Smoleńsku, o Gibraltarze
i o Katyniu nie chcą wiedzieć.
Trybunał nie da odpowiedzi.

Państwa zatrzasną sejfy swoje
i nową historię napiszą.
Słowianie? - podludzie i goje.
Oceny żadnej nie usłyszą.

Imperia, Komisja Trójstronna,
Klub Rzymski i masońskie loże
twierdzą, że wdzięczność jest dozgonna.
Ty jeden ją okażesz Boże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz