piątek, 18 października 2013
Praska ballada
Kiedy na Pradze wieczór zapada,
ludzkie okrzyki nie dają spać.
Stalową idzie praska ballada
będzie o wszystko tu z losem grać.
I gdzieś ma rady, że nie wypada.
Włóczyć się samej. Na rogu stać.
Pamięta Pruszków. Pamięta Dziada.
Praska ballada sprzed kilku lat.
Znają ją Szmulki. Zna ją Targowa.
Na Pradze nie ma czego się bać.
Już za komuny była ludowa.
Teraz na dużo więcej ją stać.
Podorabiała się na koronie.
Przepiła wszystko. Taki gest ma.
Ma tę melodię jeszcze na koniec
i ze swym losem o wszystko gra.
Bywało lepiej. Bywało gorzej.
Nieraz rzuciło się k... mać.
Tu jest u siebie. Tu wszystko może.
Chcesz z nią zakręcić - to z góry płać!
Kiedy na Pradze wieczór zapada,
życie powstaje. Na metę mknie.
Stalową idzie praska ballada.
Bywało gorzej. Nie jest tak źle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz