wtorek, 17 czerwca 2014
Na Czerniakowskiej róg Gagarina
Na Czerniakowskiej róg Gagarina
nie było jeszcze takiego kina.
Z każdej dintojry płynie nauka,
że guza znajdzie, kto guza szuka.
Na Czerniakowskiej - często do ranka
trwała zabawa, bibka, sielanka
i wiedział facet, frajer, dziewczyna,
że trzeba także umieć przeklinać.
I wiedział o tym pan dzielnicowy,
by mu nie przyszło czasem do głowy,
nadstawiać ucho, wpuszczać żurawia,
gdy się sielanką miasto zabawia.
Lecz teraz w mieście wszędzie słoiki,
a na przystankach grają słowiki
i kanareczków cała gromada.
Ludzie nie wiedzą już, co wypada.
Kto jest szmondakiem, a kto jest vipem?
Wszystko jest tajne, wszystko ukryte
i to jest cała przewałki wina
na Czerniakowskiej róg Gagarina.
Na Czerniakowskiej róg Gagarina
nie było jeszcze takiego kina.
Nie było jeszcze takiej zadymy,
ale cóż robić? - Wciąż się uczymy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz