piątek, 27 czerwca 2014

Niedyskrecja lóż















Bildenbergi i B'nai B'rith
urządzili polski szczyt.
Rozmawiali o murzynach.
Tak ta sprawa się zaczyna.

Temat wyciekł na ulicę.
Usłyszano w Ameryce
i to gdzie? Aż w Białym Domu.
Ucieszył się z tego komuch.

W Ameryce nie wypada
o murzynach opowiadać.
Gorzej jest udawać franta
przy darczyńcach i aliantach.

Gadali tak nie bez racji,
ale z takiej dyplomacji
w politycznej poprawności
nie toleruje się gości.

W Nowym Yorku i w Lizbonie,
w kamerach przy Cameronie,
w żadnej wielkiej demokracji
nie usiądą do kolacji.

Apetyty mieli duże,
ale w alkoholu chmurze
za dużo się nieraz gada.
Czasem z loży coś wypada.

Słowa i w dyskretnych szmerach
mogą trafić do kelnera.
Ober zaniósł je do prasy.
Ot, kultura! Takie czasy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz