niedziela, 15 czerwca 2014

Jadą czołgi na Donieck





Jadą czołgi na Donieck.
Wiozą bomby i miny.
To nie jest jeszcze koniec!
Jeszcze kraj odgrodzimy.

Tu jest Rosja - matuszka,
a nie prezent Stalina.
Dobra mina i puszka,
banderowców zatrzyma.

Ameryka daleko.
Kozaczyzna nad Donem.
Przyglądajcie się wiekom
jak to było dzielone.

Kto tu jest terrorystą?
Czy ten kto broni domu?
Ojciec był tu czekistą!
Teraz Rosjo dopomóż!

*  *  *

Jadą czołgi na Donieck.
Niby wiedzą dlaczego.
To nie jest jeszcze koniec.
Strzelać mam do swojego?

Przecież tu Ukraina.
Kozaczyzna jest nasza!
Don i cała kraina.
Kto tu obcych zapraszał?

Ameryka daleko.
My tu wszyscy - Słowianie.
Ma tu krew płynąć rzeką?
Komu służy strzelanie?

Kto tu jest terrorystą?
Ten co broni Ojczyzny?
Ojciec tu był czekistą.
Nie ma takich bez blizny!

*  *  *

Zaciśnięte kułaki
i wolności pragnienie.
Różne flagi i znaki.
Jednakowe cierpienie.

Jadą czołgi na Donieck -
tak się wiersz ten zaczyna.
To początek, czy koniec?
Kto je zdoła zatrzymać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz