czwartek, 5 marca 2015

Granice krytyki

















Daleko od Ameryki,
między wierszami ściśnięta,
leży granica krytyki
rządu oraz prezydenta.

Na nieistniejącej mapie
niedokładnie zaznaczona,
lecz jeśli coś nie tak chlapniesz,
pojawia się  - przekroczona.

Jest jak zaciśnięte usta,
czerwoną wąską kreseczką,
a dalej jest przestrzeń pusta
i namiotowe miasteczko.

Gdy ją miniesz - w telewizji
obrzydliwy typ się zjawia
i mówi o hipokryzji,
a nie umie się wysławiać.

Stal  spojrzenia zimnych oczu
na niewinnych widzach skupia.
Żebyś zagrożenie poczuł
i się lepiej nie wygłupiał.

Nieostrożność dziś kosztuje,
a żart jest jak w oku sól.
Wielu jednak ryzykuje
i przez "u" wciąż pisze ból!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz