poniedziałek, 16 marca 2015
Przy wiosennych porządkach
W dalekim kącie starej księgarni,
gdzie na okładki kurz ciągle siada,
gdzie nie sięgają klienci żadni,
leżała książka, co chciała gadać.
Chowała w środku dysk srebrnolicy,
a w nim nieznane całkiem nagranie
wierszy zebranych z praskiej ulicy,
raz przeczytanych, gdzieś przed śniadaniem.
Ktoś je zostawił między stronami.
Zapomniał widać zabrać zakładki.
Zwykły przypadek sprawia czasami,
że natrafiamy na okaz rzadki.
Kazała wiosna robić porządki
i na drabinę weszła dziewczyna...
Bywają takie odkryć początki.
Tak się historia wierszy zaczyna.
Odnalezione - świat zobaczyły,
choć autora nikt nie pamiętał,
a tyle kiedyś miewały siły
i myśl w nich wielka była zamknięta.
Nie wszystko zmarło razem z Norwidem.
Po innych także ślad pozostanie.
Nieraz schowane w kąt, gdzieś ze wstydem
mogą się zmienić w znane nagranie.
Zabłysnąć klasą, przypomnieć prawdy,
przed światem kiedyś, skrzętnie skrywane.
Warto pomarzyć. Poczuć się jakbyś
żegnał swe wiersze - nieprzeczytane.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz