niedziela, 8 marca 2015

Jadzia

















Gdy poznałem pannę Jadzię,
miała nawyk mówić "Jadziem".
Dodawała - " na Bielany",
chociaż inne miała plany.
Nie o taką szło jej jazdę,
a uchodziła za gwiazdę
na calutkiej Starej Pradze.
Poprzestanę na uwadze,
że i szerzej była znana.
Szeptano o niej - Putana,
lecz z szaconkiem i podziwem.
Plotki były nieprawdziwe,
a uroda czystej wody!
Mogłaby stawać w zawody
z każdą gwiazdą z Hollywood.
W życiu zwykle szła na skrót.
Może przez to żyła krótko,
lecz była uroczą nutką
na Stalowej - strunie życia.
Nie ma już takiego picia,
jakie bywało "Pod Karpiem".
Na setkę wchodziła najpierw
zanim ruszyła na miasto.
Na Pradze było jej ciasno.
Wypiła. Mówiła "Jadziem".
Tak poznałem pannę Jadzię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz